Witajcie!

Blog Myślę (pozytywnie) więc jestem :) jest odpowiedzią na obserwowaną przez nas potrzebę wsparcia tych, którzy chcą wzmocnić pewnoś...

czwartek, 16 kwietnia 2020

Chwila refleksji…


W ostatnim czasie, gdy po raz kolejny zasiadamy z naszymi dziećmi do odrabiania lekcji, do naszej głowy cisną się różne myśli, takie jak: „znowu tyle pracy…”, „ile to jeszcze może potrwać…”, „jestem zmęczony…”. To naturalne – oczekiwanie na lepsze jutro w dzisiejszej sytuacji nie jest dla nas łatwe. A jednak… warto pomyśleć, czy ten szczególny okres nie przynosi nam jednak czegoś dobrego. Zastanówmy się bowiem: ile wcześniej czasu mogliśmy spędzić z naszymi dziećmi? Co o nich wiedzieliśmy? O ich świecie, marzeniach, pasjach czy potrzebach? Okazuje się, że pędząc przez świat i życie, gubimy jednocześnie coś bardzo cennego: chwile z bliskimi, czyli coś, czego nie można nadrobić – przeszłości nie można bowiem cofnąć. Dlatego właśnie zachęcamy Was do spojrzenia na teraźniejszość w nieco inny sposób, a jednocześnie do zadania sobie pytań: czego dziś dowiem się o swoich dzieciach? A czego dowiem się o sobie samym? Ile uśmiechów podaruje dziś swoim bliskim, a ile otrzymam? – przecież każdy z nich jest na wagę złota. Co zrobić, by czerpać jeszcze więcej ze wspólnego bycia razem i zacieśnić więzi, które stanowią podstawę naszych rodzin? Zachęcamy Państwa do spojrzenia na dzisiejszy i kolejne dni właśnie w ten sposób. Może uda się odnaleźć w teraźniejszości coś, za czym kiedyś, w przyszłości, nawet zatęsknimy…

Poniższa krótka historia pokazuje nam, że to od nas zależy, w jaki sposób przeżyjemy kolejny dzień. Zapraszamy do jej przeczytania.

MOGĘ CZY MUSZĘ?

Przez wiele lat pewna poważna bizneswoman codziennie, punktualnie o dziesiątej rano odwiedzała matkę w domu opieki. Bardzo ją kochała i były sobie bliskie. Była jednak ogromnie zmęczona. Gdy ktoś proponował spotkanie o tej porze dnia, zawsze mówiła: „Nie, muszę iść na spotkanie z matką”. W końcu matka umarła. Niebawem ktoś zaproponował bizneswoman spotkanie o dziesiątej. Nagle dotarło do niej, że nie pójdzie już do matki w odwiedziny. W następnej chwili pomyślała: szkoda, że nie mogę złożyć mamie wizyty jeszcze choć raz. Od tamtej chwili zmieniła „muszę” na „mogę”.
Ta opowieść uświadamia nam, że przyjemne rzeczy „możemy”. Mogę dziś pograć w golfa, mogę w tym tygodniu wziąć sobie kilka dni wolnego. A rzeczy przykre „musimy”. Na przykład, muszę wstać o siódmej do pracy albo muszę posprzątać w domu. Ponieważ percepcja wpływa na myślenie i działanie, spróbuj inaczej. Zamiast mówić „muszę pójść do pracy” pomyśl o ludziach bezrobotnych. A później z entuzjazmem powiedz: „mogę jutro pójść do pracy”. Jeśli ktoś proponuje ci wyjazd na ryby, a ty w niedzielę musisz iść na mecz dziecka, pomyśl, że jak dziecko dorośnie, nie będziesz mógł już chodzić na jego mecze. Wtedy łatwo ci będzie zmienić na „Mogę iść”.

Zdumiewające, jak taka zmiana słów wpływa na postawę. W pewnym momencie okazuje się, że nie możesz się doczekać rzeczy, które wcześniej „musiałeś” robić. Z nowym nastawieniem zmieniają się także wyniki działania. 

Pomyśl o tym i zmieniaj „muszę” na „mogę”.

Powodzenia! 


Źródło: 
Zig Ziglar „Uśmiechnij się. Inspiracja i otucha na życiowe wzloty i upadki” Oficyna Wydawnicza LOGOS, Warszawa, 2010
http://www.freepik.com">Designed by Bedneyimages / Freepik  obraz

~ M.M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj wpisz komentarz :)